czwartek, 18 września 2014

Afryka – kontynent gorących negocjacji


O sposobach negocjacji na kontynencie afrykańskim właściwie niewiele wiadomo. Czarnoskórzy oponenci z pewnością są bardziej żywiołowi, a dobijanie targu między nimi odbywa się zazwyczaj chaotycznie i z dużą dozą hałasu. Aby zobaczyć, jak negocjują Afrykanie wystarczyłoby pójść na targ i przyjrzeć się sprzedaży bydła, tkanin, czy produktów spożywczych. W Afryce istnieje jednak jeszcze jedno pole do negocjacji: Lobola.

Za jakość się płaci 
Lobola to wiekowa tradycja, o której na pewno słyszała większość Europejczyków, tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Chodzi o zwyczajową „zapłatę” za pannę młodą, gdy dochodzi do ślubu. Jej ciężar (zapłaty, oczywiście) w całości spada na barki pana młodego. Klasyczną walutę stanowiło bydło, jednakże w XXI wieku niektórzy dopuszczają zapłatę pieniężną. Co ciekawe, to nie pan młody negocjuje jej wysokość oraz warunki, na jakich ma zostać uiszczona. Robią to wujkowie obu stron – pana i panny młodej. Kawalerowi pozostaje jedynie jak najwcześniej zjednywać sobie przychylność krewnych wybranki. Jednak nie to będzie miało największy wpływ na wysokość loboli. To, ile bydła lub pieniędzy przyszły mąż będzie musiał zapłacić, zależy od walorów żony. I to w dosłownym sensie. Jeśli pochodzi ona z bogatej rodziny, jej „wartość” automatycznie wzrasta, podobnie, jeśli jest wykształcona i… płodna. Tak, posiadanie gromadki dzieci przed ślubem nie musi być wcale źle widziane, jest za to doskonałą miarą wartości kobiety.

Bydło, dolary i sumy z kosmosu 
Z uwagi na czasy, w jakich żyjemy, zwyczaj loboli często jest krytykowany jako uwłaczający godności kobiet. Interesujące jest w tym jednak nie to, jakie efekty przynoszą te głosy krytyki, ale kto je wypowiada – otóż są to mężczyźni, bo to właśnie oni muszą płacić rodzicom panny młodej. Kobietom lobola raczej nie przeszkadza, chyba że są akurat feministkami… Negocjacje dotyczące loboli odbywają się w standardowy sposób, czyli poczynając od najwyższej ceny. Zazwyczaj jest ona kosmiczna, bo „atrakcyjna partia” może zostać wyceniona nawet na kilkanaście tysięcy dolarów (ile to będzie w przeliczeniu na bydło?). Ale nie należy aż tak bardzo się martwić, ponieważ cenę często można wynegocjować do w miarę znośnego poziomu. Wiadomo zresztą, że Afrykanki to atrakcyjne kobiety, dlatego Panowie, jeśli chcecie wziąć którąś za żonę – nie bójcie się loboli! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz