Przekaz bezpośredni odbierany jest w
15 proc. przez słowa, w 25 proc. poprzez brzmienie naszego języka
i aż w 60 proc. przez komunikację niewerbalną. Jak widać, to aż
więcej niż w połowie istota naszego przekazu zależy od tego, jak
sprawnie działa nasz język ciała. Nic dziwnego, że przywiązuje się do niego tak wielką rolę zwłaszcza w kontaktach biznesowych. Podczas negocjacji prawidłowe odszyfrowanie języka ciała drugiej strony, jak i umiejętne operowanie własnym jest nieraz podstawą powodzenia całego procesu rozmów.
Za pomocą słów człowiek przekazuje
przede wszystkim fakty. Jednak gdyby nie mowa ciała, trudno byłoby
nam wyrazić prawdziwe emocje i uczucia, czy odczytać pewne znaki.
Codziennie spotykamy się z gestami –
podawaniem ręki, rozwartymi lub uniesionymi ramionami, splataniem
rąk na piersiach, machaniem wystawionym do góry palcem wskazującym,
chowaniem nóg pod krzesło – każdy z tych gestów coś oznacza i
sygnalizuje naszemu rozmówcy, że jesteśmy otwarci lub zamknieci na
rozmowę, że kogoś karcimy lub czujemy się niepewnie.
Niezwykle istotny jest także kontakt
wzrokowy – to dzięki niemu wyrażamy zainteresowanie, uwagę,
przywiązanie, szacunek drugiej osobie, ale także znudzenie, brak
entuzjazmu czy niecierpliwość. W prawidłowym procesie komunikacji
ok. 50-60 proc. udziału przysługuje właśnie kontaktowi
wzrokowemu. Należy jednak zachować zdrowy rozsądek, bo zarówno
unikanie patrzenia sobie w oczy, jak i uporczywe wpatrywanie się w
drugą osobę może być źle odebrane przez rozmówcę.
W tym miejscu warto wspomnieć także o
czterech strefach przestrzeni publicznej: strefa intymna – rozciąga
się od 15 centymetrów od powierzchni ciała od odległości 40-45
centymetrów. Strefa osobista – rozciąga się pomiędzy 45 a 120
centymetrami naszego ciała. Strefa społeczna to odległość od 120
do 350 centymetrów, tymczasem sfera publiczna występuje powyżej
3,5 metra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz